Miałem takie same wrażenia po filmie i dalej nie jestem w stanie stwierdzić czy ta tandeta wylewający się z ekranu to zamysł reżysera czy po prostu totalnie spartolona robota.

Tak, to jest tandeta.

Ze wszystkim sie zgadzam oprócz tego, że techniawe puszczali jak nie było dialogów :D Dla przykładu scena w saunie gdzie ni z gruchy ni z pietruchy puszczają mocne techno jak sobie po prostu rozmawiają (może to i lepiej, bo dialogi też denne). Mam wrażenie, że dźwiękowiec płakał przy montażu i dał wstawki w losowych momentach filmu. A co do samego filmu, to jest gniotem typu "the room" i nie doszukiwał bym się jakiegoś wizjonerskiego kunsztu. Nigdy się tak nie wynudziłem 

wtedy ich nie czytałem, tylko bujałem się w rytm muzyki xD

dynamiczna muzyka była celowo użyta w wielu scenach dialogowych żeby podkreślić, że bohaterowie rywalizują ze sobą w równym stopniu podczas konwersacji i na korcie tenisowym.

No, czyli wg krytyków i redakcji Filmwebu to będzie jeden z najlepszych filmów roku.

Przecieciez widzowie tez go nieźle Oceniaja. 7.1 wszyscy się mylą, a, wy macie rację

Ktoś tu chyba nie zrozumiał koncepcji tego filmu i zabawy formą.

podpisuje sie totalnie vindemi, trzeba znac konwencje i poprzednie filmy rezysera, zeby "posmakowac" tego filmu. ja osobiscie nie jestem oczarowany zbytnio fabula, ale jest to wszystko nagrane w taki zmyslowy, erotyczny sposob, ze ocebiam film wysoko! fajnie jest poczuc wieksze emocje do bohaterow, ale sama forma estetyczna mnie zabila. ktos ma podobnie? :)

Jeśli koncepcją filmu miało być zrobionie czegoś, żeby wyglądał jak absolutny szrot, to się udało

Zrozumienie nie odbiera prawa do oceny filmu. Nie muszę znać formy reżysera czy jak wyglądają jego poprzednie filmy. Oglądam coś i oceniam. Nie trzeba się wywyższać twierdząc że ty coś zrozumiałeś a ktoś inny źle ocenił bo twoim zdaniem nie zrozumiał czegoś.

1 i 2 to dla Vegi a nie dla Pana Guadignio

no ta bo jak ktoś zrobił dobry film to juz nigdy nie zrobi kijowego XD gdzie ty sie uchowałeś

Vega już filmu dobrego nie zrobi uwierz mi. Ostatni jego film powstał w 2005 roku :)

Oczywiście, że nie odbiera prawa. Jednak opinia, która jest podparta ignorancją nie ma w sobie zbyt dużo treści. Chyba się z tym zgodzimy? I nie wywyższam się, bo sam czasem tak oceniałem i teraz staram się tego unikać.

Twoja odpowiedź uświadamia mnie w jaki sposób odbierać twój poprzedni komentarz i zwracam honor. Plus za merytoryczną i kulturalną odpowiedź :) a czy ignorancja to już dłuższa dyskusja. Bo czy powinniśmy oceniać firmy pod względem formy konwencji reżysera? Czy film jako film?

Clou dyskusji o filmach to właśnie to, że jedno nie wyklucza drugiego ;) Forma ma ogromne znaczenie jak odbierasz treść (np. czy film ma wydźwięk komediowy czy poważny etc). Niestety na filmwebie od jakiegoś czasu właśnie dyskusje filmowe kuleją, bo zostały zdominowane przez wojenki kulturowe, wycieczki personalne i niewiele wnoszące do czegokolwiek opinie typu "film to gunwo"

Pełna zgoda. Ale jak wiesz większość osób uważa że ich ocena jest trafna i ich gust najlepszy. Dlatego ciężko jest prowadzić jakąkolwiek dyskusję. Bo równie dobrze ja mogę sie mylić i nie znać ale zawsze z chęcią wysłucham kogoś kto ma inne zdanie a co ważniejsze w zupełnie inny sposób odniera dany film co pózniej może pozwolić mi spojrzeć na ten sam film zupełnie inaczej. Albo i nie ;)

Zrobienie szrota i argumentowanie tego "no miało wyjść gówno, więc jest jak być powinno" nie sprawia, że film będzie dobry.

liczyłem że to będzie coś jak piszesz, taka zemsta Luki za to że pominięto Bones and All w Oscarach (ze świetnym Rylancem na czele), ale widać że to po prostu kolejny bromance z gejowskimi podtekstami z "dodatkiem" papierowej Zendaji, szkoda w sumie

Boxoffice wystrzeliło w kosmos bo ludzie chcieli zobaczyć kawałek gołego tyłka drewna zwanego Zendają. Już po zwiastunie widziałem, że film będzie cringe'owy na maksa.

Cieszę się że ktoś to zauważył. Nie rozumiem wysokich ocen widzów i krytyków. Film jest tragiczny, nie da się go oglądać.

Dosłownie mam takie same wrażenia. Totalnie nie potrafię zrozumieć tych wysokich ocen

W końcu ktoś to powiedział. Jeśli "konwencją" tego filmu jest to, że szmira i sztampa powtórzona 30 razy i w zwolnionym tempie do teledyskowej muzyki jest zabawna, to niech sobie inteligenci ją zatrzymają dla siebie.

Skoro się wahasz między dwiema skrajnymi ocenami to bardziej obiektywne będzie wyciągnąć z nich średnią niż wystawić jedną z nich bez przekonania

Plebsu robotniczego nienawidzimy! Oni są tylko od produkcji jedzenia oraz od dostarczania pokarmu zwanego pożywieniem!

To znaczy ja mam przekonanie, że ten film jest 1/10 i jest to jeden z najgorszych filmów, jakie w życiu widziałem. To o "10/10" to żart, bo nawet jeśli w czwartej gęstości nabiera sensu nie zmienia tego, że jest po prostu beznadziejny.

A, jeśli żart to ok. Już czasem można wątpić wśród dziesiątków tematów typu "film x oceniam 4/10" gdzie ocena jest np 2/10

Jeżeli ktoś po seansie takiego filmu, z taką obsadą, siada i zaczyna wypisywać ultraradykalne uwagi typu "film jest kompletną katastrofą", "rodem z najtandetniejszych filmów klasy D", "aktorstwo nie istnieje", to można śmiało założyć, że mamy do czynienia z frustratem, albo atencjuszem.
Jeżeli tak skrajne opinie zużywasz na tak dobry film i tak dobrych aktorów, to co piszesz odnośnie do 90% pozostałych wypuszczanych filmów? Skala ci się skończyła. No chyba że funkcjonujesz w świecie binarnym, gdzie dostajesz albo arcydzieło, albo kapiszon. Ale wtedy to smuteczek.

idiotyczny argument, że film z dobrą obsadą nie może być zły. co powiesz na Movie 43 albo bitwę o ziemię?

Niczego takiego nie powiedziałem. Zacytowałem znacznie skrajniejsze opinie rozmówcy niż "zły film".

Bo jest. To nie jest kwestia tego, że film jest średni, jest zły, on jest po prostu bardzo zły. Często daję filmom oceny 2/10 czy 3/10, ale ten film taki nie jest. Jedyne co mnie na nim trzymało w kinie to fakt, że nie byłem na nim sam.
Nie pamiętam, kiedy ostatnio oglądałem coś tak złego, choć prawdą jest, że kina klasy D nie oglądam, a przynajmniej nie w sposób nieironiczny.

Dzięki! Luca na pewno to przetłumaczył w translatorze i zakończył karierę.

Chyba żartujesz. Cringowe dialogi? Co konkretnie? Aktorstwo nie istnieje? Nie powiedziałbym. Montaż to klapa i nie wiadomo co się dzieje? Przecież ten montaż był genialny, odkrywał akurat tę część historii jaka w danym momencie była potrzebna reżyserowi, a niektóre zakrywał dla podtrzymania suspensu. Muzyka też świetnie podnosiła napięcie i oddawała ducha rywalizacji.
Właśnie w tym filmie nie chodzi o żaden pastisz, żadną zabawę formą, to jest po prostu film o tenisie. Zajebiscie dobry film o tenisie

Cała scena na plaży to peak cringu, pytanie czy kobieta będzie kochała, jeśli bohater przegra mecz w tenisa, to też jest jakaś abstrakcja. Mam świadomość, że film to nie prawdziwe życie i niektóre rzeczy się zmienia lub podkręca, ale tego typu dialog brzmi jak z Trudnych Spraw lub wygenerowane przez chat GPT.

Dlatego też piszę o aktorstwie, bo mając takie dialogi ciężko jest grać, ciężko jest w dobry sposób zagrać nie mając czym zagrać, jeśli większość rzeczy brzmi jak żart, a ty mówisz je z grobową miną w rytm smutnej muzyki. Wyjątkiem jest Zendaya, która nawet z dobrymi dialogami nie zagra, bo może i jest ładna, ale aktorką jest kiepską.

Fanem chaotycznego montażu i zabawą linią czasową nie lubię w ogóle. Może takie Memeneto zrobiło to dobrze, ale generalnie to nie wychodzi. A nie wychodzi zwłaszcza jak na każdej linii czasowej bohaterowie wyglądają tak samo. Są w filmie przejścia bez informacji, kiedy to się dzieje i z czasem jest to tak poszatkowane, że trzeba się domyślać, a tak nie powinno być.

A dobry film o tenisie nie jest i jako osoba parę lat trenująca tenisa od razu widać, że same ujęcia z kortu pokazują, że aktorzy w tenisa grać nie potrafią. Nie jest to nawet zarzut, bo przynajmniej ja myślałem, że tenis jest tylko wątkiem, w wokół którego wszystko się obraca, ale nie jest wątkiem samym w sobie. Jak widać się myliłem, film gdzie sama rozgrywka to jest jakaś 1/20 czasu filmu (i jeszcze w zwolnionym tempie), to jak widać film o tenisie.

mi smiac sie chciało przy niektórych ujeciach jak kamera po jakiejs scenie przechodziła np. na firanki.. albo za okno na jakis brzydki widok.. A sama fabuła troche odrealniona, jakby głowna bohaterka miała do wyboru tylko tych dwóch zawodników do trenowania i innych opcji w jej życiu nie było.

Widać mało kina europejskiego oglądasz jeśli te przejścia na firanki itp. cię dziwią ;)

+48 732 065 209 MMS

ciekawa ocena, oglądam bardzo wiele filmów, wiele lat i uważam, że ten film jest ekstra. Ale rozumiem dlaczego nie będzie się podobał wielu i mocno polaryzuje. Wydaje mi się że film jest skierowany do pewnego typ ludzi i dobrze bo już mam dość po tylu latach oglądania badziewia "dla każdego", ten polaryzuje i to jest świetne. Bawiłem się setnie jeden z lepszych ever filmów. I bardzo podoba mi się świadomość  że sposób przedstawienia spraw jest i będzie nie do przegryzienia dla sporej części publiki, choćby oglądali 100 razy i im tłumaczyć. Oby tak dalej o takie kino chodzi. Odemnie najwyższa nota

Też prawda. Gdyby był nijak, to bym go nawet nie zapamiętał, a dzięki temu, że jest jaki jest, to zapadł mi w pamięć, negatywnie ale jednak.

ed2k://|file|Digitalizar0008.jpg|388761|E2E44AB7732BD511ABB3A64470217384|/

Social media are bullshit for plebs! Dla gminu i motłochu oraz pospólstwa jest facebook!

Ja się nie waham. Jeśli coś śmierdzi to nie mam zamiaru doszukiwać się w fetorze nut zapachowych Channel czy innego Armaniego.Tenis pokazany na filmie to poziom meczu juniorów LZS Pipidówa Górna vs Klub Gospodyń Wiejskich z Pierdziszewa. Iga Świątek powinna się trzymać od Zendayi jak najdalej pomimo pewnie komercyjnych nacisków. Gwiazdą jest Iga bo jest prawdziwa i jest wirtuozem tenisa,Zendaya jest wykreowaną kukiełką dla niezbyt bystrych dzieciaków bo dla takich są produkowane tego typu filmy. 2/10

Jak mnie to bawi że 90 procent osob nie zrozumiało o czym to jest film i kogo zagrała Zendaya. Idźcie dalej oglądać marvela i waszego króla vege.

No ten film swoim scenariuszem i wspaniałymi zwolnieniami przypomina marvele xD