ostatnia wielka produkcja III Rzeszy. Goebbels- wielki admirator X muzy, wierzył w jej niezwykłą moc propagandową, czego ten film jest świetnym dowodem. u schyłku hitlerowskich Niemiec powstało wystawne, epickie dzieło "ku pokrzepieniu serc". "Kolberg" to opowieść o bohaterskiej obronie Kołobrzegu przed wojskami napoleońskimi - fakty historyczne są tu traktowane raczej dość dowolnie, bo w końcu głównym celem było podniesienie na duchu niemieckiego narodu - mieszkańcy Berlina potrzebowali motywacji i siły aby w równie niezłomny sposób brponić swego miasta u kresu II Wojny. dziś odbiera się ten obraz jedynie jako ciekawostkę - imponuje rozmachem (setki statystów, sceny bitewne), ale jednocześnie w wielu momentach zwyczajnie "trąca myszką". razi natrętny patos, który czasem wprawia w rozbawienie, podobnie jak papierowe postaci. obejrzeć warto, bo to kawałek historii, ale raczej nie należy oczekiwać wielkich filmowych doznań.