Rok 1927, a tutaj co mamy? Film, którego przesłanie i wizja świata jest ponadczasowa. Można ją odnieść do współczesnego kapitalistycznego świata, do państwa totalitarnego, do całości cech bezwzględnego świata, w którym rządzi człowiek. Co dalej? Wspaniała realizacja i scenografia torująca drogę nie tylko filmom sci-fiction. Zaawansowana już gra aktorska, gdzie jest przewaga mimiki, nad pretensjonalną gestykulacją (choć i ta się pojawia, to w końcu kino nieme). Do tego reżyser i scenarzysta dołożył dramaturgię, z której przebiegu można czerpać na kolejne dziesięciolecia. Jak to się stało, że ten film nie zrobił ogromnego wrażenia na ówczesnej publiczności? Nie wiem.