Gameplay całkiem całkiem - niezbyt wiele sekwencji QTE, które chyba już wychodzą graczom
bokami, całkiem przyjemny, dynamiczny i prosty w obsłudze system budowania własnych
combosów. Męczą jednak ograniczone przestrzenie i banalność większości walk - do połowy gry
ginąłem głównie dlatego, że przyzwyczajenia z serii Arkham sprawiały, że wciąż chciałem
kontrować przeciwników ;) Kiedy już pojawiają się trudniejsze walki, to czuć, że twórcy trochę
zmuszają nas na siłę do tego, żeby coś pozmieniać w raz ułożonych sekwencjach. Czasem
wypada to ciekawie (walka przy migającym billboardzie), czasem tylko irytująco (2 walki z
Żałobnikami, gdzie bomby logiczne nie działają na część wrogów). Mało frajdy z szukania
znajdziek (ten niedościgniony Beyond Good & Evil!) wynagradzana jest w dużej mierze
poznawaniem wymyślonej przez twórców przyszłości - wyszło całkiem klimatycznie.
Największym minusem jest jednak długość, a raczej krótkość rozgrywki - zeszły mi na to dwa
popołudnia i to chyba tylko dlatego, że starałem się przy okazji zrobić jak najwięcej steamowych
osiągnięć przy pierwszym podejściu i zaliczyć od razu najwyższy poziom trudności (który, jak już
wspomniałem, zbyt ciężki nie jest).
Co do samej historii - ma kilka naprawdę solidnych momentów (ostatni remiks wspomnień),
składanie do kupy historii głównej bohaterki, ale są też momenty bezbarwne (przesadzona,
groteskowa Madame, zupełnie nie wywołujący emocji wątek Bad Requesta).
Słowem - nie jest źle, mogło być lepiej
Ładnie napisane. Mogę się zgodzić.
"Dickowska" fabuła zdecydowanie na plus, Neo-Paryż i grzebanie we wspomnieniach (już ja przypomnę to panu hurtowo!), gorzej z gameplayem, który jest...kiepski. Tych combosów jest całe...4. Nawalamy na zmianę w dwa przyciski, przeskakujemy nad wrogiem i dalej nawalamy w 2 przyciski. Bieda z nędzą.
Ale kij tam, łykam teraz grę drugi raz na szybko na Hardzie i wyczyszczę resztę trofeów. Czyli nie jest źle :)